środa, 4 marca 2020

Aloha! Czyli peeling o hawajskim klimacie

Witajcie!
Ach, co to był za sen! Śniło mi się, że jestem na Hawajach, świeci piękne słońce, +30 stopni w cieniu, drinki z palemkami.... A później się obudziłam, dzień szary i smutny, pada deszcz, trzeba wstać jechać na badania. Masakra. Ale nie ma tego złego, po badaniach pójdę na Roska i zrobię sobie nagrodę.
A cóż to za pysznie pachnące stoisko?! "Manufaktura piękna" czytam. Hmm, co my tu mamy. Peelingi do ciała, balsamy do ust. Mmm, jakie pyszne nazwy, Biała Czekolada, Hawajski klimat... Tak, mamy to. Mój sen musiał być proroczy. Biorę.

Peeling jest mocno zbity, ma dużo drobinek ale nie są one ostre. Dosyć szybko się rozpuszczają co pozwala na szybkie zakończenie pielęgnacji. Po użyciu usta są mięciutkie, brak suchych skórek


. Spełnia moje oczekiwania a jego zapach pozwala mi na pozytywne nastawienie co do zimy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz